Jesteś tutaj: Ogłoszenia i aktualności » Aktualności » „Matka świętych, Polska”

„Matka świętych, Polska”

Rok Boży w liturgji i tradycji Kościoła świętego

Gdy się uczymy historji Polski, to poznajemy przeważnie tylko imiona królów i dzieje ich panowania, ich bohaterskie czyny, ich mądre lub niedołężne rządy, ich wojny i zdobycze wojenne. Tymczasem mało sobie zdajemy nieraz sprawę, że oprócz królów i rycerzy – mieliśmy wielkich, choć ukrytych bohaterów ducha, którzy życiem świątobliwem, modlitwą, umartwieniem ciała i miłosiernemi czynami wypraszali u Boga łaski i zmiłowanie dla Polski, nawet w tych czasach, gdy możni i królowie od Boga się odwracali.

Nie wszyscy z nas, nawet gorliwi katolicy, wiedzą, jak wielu świętych, błogosławionych i świątobliwych mężów i niewiast wydała ziemia polska.

Choć wspaniałe i godne podziwu są dzieła i żywoty świętych na całym świecie, którzy tak ukochali Boga i tak Mu zaufali, nieraz aż do potwierdzenia wiary swej przez męczeństwo, – jednak szczególnie miłemi sercu naszemu są wspomnienia o wielkich cnotach i dziełach naszych polskich świętych. Istnieje dawna książka pod tytułem „Matka świętych, Polska”, ks. Florjana Jaroszewicza, franciszkanina, w której on na każdy dzień roku zamieszcza żywoty, nietylko tych świętych polskich i błogosławionych, uznanych przez Kościół święty (z których również wielu nieznanych jest ogółowi), ale również wybrał on z roczników zakonnych i tych świątobliwych i czcigodnych, którzy zmarli w opinji świątobliwosci, a dotąd nie są jeszcze przez Kościół uznani, gdyż nie przeprowadzono dotąd procesu beatyfikacyjnego co do nich.

Gdy się czyta, ilu ich było – i jakie były ich zasługi, przeważnie ukryte skromnie w klasztorach, to zachwyt ogarnia na myśl, jak wielu Polaków i Polek, od najpierwszego zarania, gdy wiarę świętą przyjęto w Polsce, odznaczyło się nadzwyczajnemi cnotami, Bogu tem cześć i chwałę wielką oddając.

Chciałoby się ich wszystkich wymienić, dodawszy jeszcze tych nowych, którzy przybyli do tego świętego grona. Kilku chociaż najbardziej znanych i najgorliwszych wyliczymy, nie przesądzając w niczem, co Kościół święty o nich kiedyś orzeknie.

Z dawniejszych czasów znana, obecnie zasłynęła na nowo wiel. matka Teresa Marchocka. Żyła ona w XVII wieku – urodziła się w Krakowie w 1603 r. W dzieciństwie uratował ją Bóg od wielu niebezpieczeństw, w których mogła życie utracić. Była bardzo rozwiniętą i mądrą już w dzieciństwie i tak mówiła: „Ja będę panną wielką, znajdę skarb i kościoły będę budować.” W piątym roku życia przystąpiła do spowiedzi, a w siódmym do komunji św. Młoda jeszcze wstąpiła do klasztoru karmelitanek bosych. Miewała sama nieraz objawienia tajemnic Męki Pańskiej; miała też dar czytania w sercach ludzkich i przepowiadania przyszłości. Modlitwy jej wiele wyjednywały łask u Boga, a gorąca wiara jej i miłość ku Bogu sprawiły, że została obdarzona stygmatami na pamiątkę pięciu ran Pana Jezusa, podobnie jak św. Franciszek z Asyżu. Z uwielbieniem wpatrywała się wciąż matka Teresa Marchocka w krzyż Chrystusowy, mówiąc: „Krzyż Panie Jezu Twój, niech będzie żywot mój!” – królowie, królewne i ludzie wszystkich stanów rady jej zasięgali. Zmarła 19 kwietnia 1652 r. w Krakowie. Ciało jej przechowało się dotąd w czci wielkiej w klasztorze karmelitanek, nietknięte zepsuciem; wiele cudów przy grobie jej się działo, a ss. karmelitanki robią starania o jej beatyfikację i proszą o modlitwę na tę intencję.

Dalej mamy prześliczny żywot świątobliwej Wandy Malczewskiej, urodzonej w Radomiu w 1822 r. a zmarłej w 1896 r. w Parznie. Była osobą świecką, ale tercjarką; życie prowadziła oddane Bogu i dobrym uczynkom. Była to wybrana dusza, miłowana przez Boga, który dawał jej niezwykłe łaski, objawiając jej Mękę Swoją w widzeniach, powtarzających się co piątek i w Wielkim Poście, a także dając jej napomnienia co do Polski i jej przyszłości jeszcze za czasów niewoli.

Natchniona duchem Bożym mówiła Wanda te słowa: „Polsko, ojczyzno moja, upadnij do nóg Panu Jezusowi, który ci wolność powróci.” Przez usta jej Pan Jezus dawał Swe nakazy dla nas: aby czcić Go, szczególnie ukrytego w Najśw. Sakramencie, aby Matce Najśw. cześć oddawać i aby Polska broniła jak dawniej wiary świętej: „Polskę kocham, bo to Moje królestwo… nie zapomnę o was” mówił Pan Jezus w objawieniu do świątobliwej Wandy.

Widzimy więc, jak konieczne są starania (i są już osoby, co je rozpoczęły, tylko należy zbierać fundusz ze składek) o beatyfikację, a potem kanonizację tej czcigodnej Polki. Prośmy ją, aby była patronką i orędowniczką Polski w niebie. Życie jej opisał ks. Augustyniak, który ją znał jeszcze.

Następnie nie możemy zapominać o naszym wspaniałym apostole trędowatych, świątobliwym ks. Janie Beyzymie T. J., który życie swe poświęcił leczeniu, a głównie nawracaniu do Boga najnieszczęśliwszych ludzi na świecie, trędowatych, których ciała są pokryte wrzodami, ohydne i wstrętne, a którymi wszyscy gardzą i odpędzają ich. Był to bohater prawdziwy, – cały miłością Bożą przejęty, – pokorny niezmiernie i świątobliwy; według opinji ludzkiej godny stanąć w rzędzie najświętszych świętych. Urodził się 15 maja 1850 na Wołyniu, umarł, zarażony trądem od tych, którym życie poświęcił, – 12 października 1912 r. na Fianarantsoa, na wyspie Madagaskarze. Módlmy się, aby wkrótce wyniesiony został na ołtarze, o ile to będzie zgodne z wolą Bożą i Kościoła świętego.

A czyż nie znamy bohaterskiej postaci Marji Teresy Ledóchowskiej, która całe życie swoje poświęciła misjom, szerzącym wiarę świętą wśród pogan? Każdą chwilą życia swego poświęcała ona tej pracy, aby przyśpieszyć panowanie królestwa Bożego na ziemi.

A tak nadzwyczajny miłośnik Boży, jak Brat Albert (Adam Chmielowski)! Ten znów cały się oddał ubogim w Krakowie, nieustannie dbając o ich lepszy byt materjalny, a głównie o ich dusze. Zajął się w Krakowie przytułkami noclegowemi, gdzie nieraz straszne się działy rzeczy, nędza niewypowiedziana, brud i niechlujstwo, a co za tem idzie – zbrodnie i niemoralne życie. Praca nad tem, aby naprawić i uleczyć tę wielką niesprawiedliwość stała się celem życia brata Alberta. Potem inni ludzie zacni zaczęli go naśladować, tworząc zgromadzenie braci albertynów i sióstr albertynek, Bogu całem sercem oddane.

Wśród trudności naszego życia na ziemi, w naszych kłopotach i troskach – zapominamy nieraz o tem, co najważniejsze, nie widzimy naszego jedynego celu, którym jest Bóg. Otóż te święte, błogosławione dusze są jak pochodnie jasne, co nam drogę wskazują; one są też jak prawdziwe „kwiaty Bożego ogrodu”, których woń miłą jest Panu; one gniew Boży przeciwko nam uśmierzają. Przykład ich życia i czynów odrywa nas od ziemi, od tych naszych drobnych, często śmiesznych i samolubnych spraw, i unosi wyżej, w krainę doskonałości, poświęcenia i bohaterstwa. Święci znali, bardziej niż my, wielkość i wspaniałość Boga, – dlatego służyli Mu z ufnością, dlatego nietylko unikali grzechu, ale starali się dla chwały Bożej jak najwięcej dobrego czynić, a w każdej chwili życia doskonalić się i umartwić, aby zwalczyć w sobie złe instynkty i pokusy. Za to teraz po ich śmierci, wierząc obietnicom Bożym i opierając się na cudach, które na wezwanie świętych Bóg czyni, – podziwiamy nagrodę otrzymaną przez nich w niebie, i wyobrażamy sobie, choć nieudolnie, to szczęście i radość bez granic, którą oni w niebie posiadają.

Idąc też w ślady świętych, a szczególnie naśladując i wzywając przyczyny tych naszych najmilszych patronów i patronek polskich, – nietylko udoskonalimy się sami, nietylko pomnożymy chwałę Bożą – ale i tu już na ziemi zaznamy pokoju duchowego, którego nikt, prócz Boga, dać nie może.

Za: Rok Boży w liturgji i tradycji Kościoła świętego z uwzględnieniem obrzędów i zwyczajów ludowych oraz literatury polskiej. Księga ku pouczeniu i zbudowaniu wiernych katolików. Opracowali: Ks. Ludwik Niedbał (Poznań), Ks. Edmund Klitsche (prob. w Pakości), Ks. Stefan Wullert (Malmö, Szwecja) i p. Helena Żółtowska (Poznań) pod redakcją Ks. Franciszka Marlewskiego w Poznaniu. Wydanie drugie. Wydawnictwo Św. Stanisława Sp. z o. odp., Katowice 1932, str. 451-454.

Nihil obstat: Poznań, dnia 24 października 1930. Ks. Dr. Steuer, Cenzor.

Imprimatur na wydanie drugie: Katowice, dnia 6 kwietnia 1932 r. (L. S.) Ks. Kasperlik, Wikarjusz Generalny. V. I. 120/32.

Od Redakcji Portalu Legitymistycznego: Zachowana została oryginalna pisownia.

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.